Kronika Prowincji

Kronika Prowincji 30 września 2006 wyświetleń: 1257

Smutna wiadomość z Auckland (Nowa Zelandia)

Ks Tomasz Nowak nadesłał wiadomość o śmierci Sr Jadwigi Rombel OP. Sr Jadwiga zmarła dzisiaj 30 września 2006 o godz. 6:00 rano w Domu Opieki – Hillsborough – Auckland w 78 roku życia. Msza św. pogrzebowa odbędzie się we wtorek 3 października o godz. 11:00 w Kościele św. Dominika w Blockhouse Bay.

 Śp. Siostra Jadwiga Rombel

 30 września 2006 roku odeszła do wieczności Siostra Maria  Jadwiga Rombel OP ( dominikanka).
 
Śp. Maria Rombel – Siostra Jadwiga – urodziła się w maju 1928 r. w osadzie Batorówka na Kresach Wschodnich. Była jednym z siedmiorga dzieci w swojej rodzinie.
Do kościoła jeździliśmy – mówi w swoich wspomnieniach – do Janowa Poleskiego, oddalonego o 14 kilometrów od Batorówki. Naszej katedry w Pińsku nigdy nie widziałam. Co roku nasz Biskup z Pińska przyjeżdżał na odpust do naszego kościoła w Janowie. Rodzice opowiadali nam, że był to kościół św. Andrzeja Boboli Jezuity i męczennika.
 
Państwo Rombelowie byli głęboko wierzący i w tym duchu wiary wychowali swoje potomstwo. – Mamusia uczyła nas modlitwy od czasu gdy zaczynaliśmy mówić. Otrzymywaliśmy regularnie Rycerza Niepokalanej i opowiadano nam o żywotach świętych. Marysieńka przystąpiła do 1-szej Komunii świętej w kościele w Janowie w czerwcu 1939 r. Jeśli chodzi o moje powołanie – mówi dalej w swoich wspomnieniach – ziarnko było zasiane jeszcze przed 1-szą Komunią św. Gdy pierwszy raz słuchałam o Matce Najświętszej, która poświęciła swoje życie Bogu, usłyszałam wtedy jakby podszept wewnętrzny, żeby też oddać życie służbie Bożej. Jednakowoż powstrzymałam się od rozmowy z kimkolwiek na ten temat. Czasami miałam odczucie, iż nie w Polsce zrealizuję to życzenie.
Cóż, nadszedł wrzesień 1939 r. Dla nas wszystkich zamieszkałych w Polsce „zapalił się świat”. Polska miała wówczas 35 i pół miliona ludności, Niemcy 78 i pół miliona, Rosja sowiecka 175 i pół miliona. Jakie szansę mogła mieć Polska na utrzymanie swojej suwerenności? *
10 lutego 1940 r. rodzina Rombel została jedną z ofiar pierwszej masowej wywózki, (szacowanej na około 220 000) ludności polskiej, w czeluści nieludzkiej ziemi, po uprzednim obrabowaniu ich posiadłości. Zima owego roku była wyjątkowo ostra, a zwłaszcza czym dalej na północny wschód. Szrama na policzku koło oka siostry Jadwigi to pozostałość przymarznięcia jej buzi do ściany towarowego wagonu w drodze do Archangielska. Po dotarciu do tego miasta polskie rodziny zostały rozmieszczone w jego okolicy w nieludzkich warunkach pracy. Śmiertelność była powszechna, tam też zmarli z głodu i wysiłku oboje Państwo Rombel.
Wreszcie po napadzie Niemiec na Rosję w czerwcu 1941 r. i umowie Sikorski- Majski, dzieci Rombel wydostały się z posiołka, powróciły do Archangielska, a tam zaopiekował się nimi delegat Rządu RP na obczyźnie.
W 1942 roku grupy polskich sierot i znikoma część ludności cywilnej (rodziny członków Armii gen. Andersa) zostały przewiezione do Krasnowodska a stamtąd przez Morze Kaspijskie do portu Pahlevi w Iranie. Po kwarantannie na piaskach w Pahlevi przybyli zostali odstawieni do Teheranu, a kilka miesięcy później część ich przewieziona do Isfahanu. W Iranie roztoczył opiekę nad nimi Rząd RP i Kościół Katolicki. Jednakowoż pobyt w Iranie jakkolwiek miły i interesujący, był okresem przejściowym. Polscy tułacze, na przeciągający sięczas wojny, byli kierowani do brytyjskich kolonii w Afryce, do Indii, a na zaproszenie rządu Nowej Zelandii do tego kraju. Marysia Rombel z czworgiem rodzeństwa – dwaj starsi bracia wcześniej wstąpili do Polskiego wojska – dotarła z kilkusetną grupą polskich dzieci do Nowej Zelandii.
Zakończenie wojny było jeszcze jedną tragedią dla wyśnionej Ojczyzny. Cóż pozostało weteranom poza krajem, jak zamiana karabinu na pióro i podjęcie walki słowem, o prawdę i sprawiedliwość dla Polski, a młodzieży postępować za ich przykładem, kształcić się i pracować odkładając powrót do kraju na inny, lepszy czas.
Marysia Rombel zdała egzamin do gimnazjum jeszcze w Isfahanie. W Nowej Zelandii w 1945 r byłyśmy razem w drugiej klasie gimnazjalnej. Marysia była przykładem skromności, powściągliwości; równocześnie zawsze uczynna, przyjazna i uśmiechnięta. Oprócz zajęć szkolnych miałyśmy jeszcze inne obowiązki: pomocy w obozowych jadalniach, utrzymanie czystości w blokach mieszkalnych, sprzątanie naszych klas. W naszej 2-giej gimnazjalnej było 18 dziewcząt i sześciu chłopców. Ich obowiązkiem było donoszenie w wiadrach wody, a naszym szorowanie podłogi. Nie obeszło się też bez śmiechu, a zwłaszcza gdy ktoś poślizgnął się na mokrej podłodze i zmoczył sobie tylną część mundurka.
Wkrótce władze N.Z. i Polskie powzięły decyzję o zamknięciu obozu. Rozpoczęto od rozmieszczania najstarszych dzieci (młodzieży) w nowo-zelandzkich katolickich szkołach, prowadzonych przez zakonnice lub braci zakonnych. Z początkiem roku szkolnego Marysia Rombel została skierowana do Dunedin do szkoły dominikanek.
Nasza znajomość języka angielskiego była za mała na podjęcie zajęć szkolnych. Potrzebowaliśmy czasu i specyficznej pomocy na osiągnięcie odpowiedniego poziomu. W wielu wypadkach otrzymaliśmy ją od dobrych ludzi. W Dunedin jedna z sióstr dawała Polakom dodatkowe lekcje angielskiego i ona właśnie przyczyniła się do zrealizowania przez Marysię jej wieloletniego głębokiego życzenia. Jej przeżycia wojenne, jak sama pisze, wzmocniły jej powołanie. Do nowicjatu wstąpiła 17 marca 1950 roku przybrawszy imię Jadwiga. Już będąc w zakonie siostra Jadwiga wykwalifikowała się na nauczycielkę w szkole podstawowej. Pracowała jako nauczycielka w szkołach dominikanek w kilku miastach Nowej Zelandii, przez wiele lat. Była bardzo lubiana i ceniona przez swoich podopiecznych, ich rodziców i swoje środowisko zakonne. Jednakowoż gdziekolwiek była, zawsze lgnęła do polskiego środowiska i w miarę swoich możliwości wspierała je swoją duchowością. Dawała dzieciom lekcje religii, pomagała w przygotowaniu ich do Pierwszej Komunii świętej.
O siostry Jadwigi głębokiej wierze, poświęceniu, skromności i dobroci wie każdy, kto się z nią stykał. Uroczyste i wzruszające były obchody Złotego Jubileuszu w zakonie Siostry Jadwigi. Ksiądz Prałat Peszkowski obdarzył ją medalem Golgoty Wschodu, czym bardzo wzruszył jej czułe i wrażliwe serce.
Zegnaj Kochana Siostro, wierna przyjaciółko, nasza dumo i podporo duchowa. Wspomagaj nas swoim wstawiennictwem. Z Bożą Łaską do spotkania w niebie.
 
Malwina Z. (Wisia) Schwieters.
 
*Losy Polaków w Zsrr w latach 1939-1986.
Julian Siedlecki str. 22
Gryf Publications Ltd., Londyn 1987
utworzono : 2006-09-30
Wszystkich rekordów: