To nie było zbiegiem okoliczności, że nasza Kaplica p.w. Bożego Miłosierdzia, w środę (w dniu powszednim, w połączeniu z obowiązkami i pracą) wypełniła się po brzegi.
Rzadko nawet na niedzielnej mszy świętej zdarza się taka frekwencja. Grono przyjaciół, włączając dzieci, młodzież przybyło aby pożegnać ulubionego księdza Maksa – bo tak go wszyscy nazywali. Msza Święta była koncelebrowana przez ks. Ignacego Smagę i Ks. Maksymiliana. Już na wstępie podziękował on wszystkim za przyjaźń, współpracę i wspólnie spędzone chwile. Zaprosił do wspólnej modlitwy jako jedna wspólnota, której przyświeca jeden cel – budowa Świątyni Miłosierdzia Bożego tu w Keysborough.W kazaniu, które wygłosił do rozmodlonych wiernych, przypomniał jak ważną historycznie rolę odgrywać będzie to miejsce, zbliżając wszystkich wyznawców Miłosierdzia Bożego, a w szczególności Polaków zamieszkałych we Wschodnich Dzielnicach Melbourne - do tej ‘modlitewnej ciszy’, która tak bardzo potrzebna jest człowiekowi. Cytując ks. J. Tishnera, przytoczył przykłady gdzie idee i wielkie czyny winny być ponad nasze ludzkie ułomności, konflikty i podziały. Zaapelował do wszystkich parafian o ofiarną pracę przy budowie Świątyni, o wsparcie księży w tym dziele. Skierował słowa przeprosin do tych, których w przeszłości w jakikolwiek sposób obraził. Podczas podniesienia i Komunii świętej wszystkich otoczyła ujmująca cisza i refleksyjne modlitewne skupienie.
PIKNIK W KEYSBOROUGH
Ksiądz Maksymilian Szura – ulubieniec parafii Keysboroug.
Ksiądz Maksymilian Szura - przyjaciel dzieci, młodzieży, i wszystkich parafian.
To dało się odczuć podczas naszego dorocznego Pikniku zorganizowanego z okazji poświecenia kamienia węgielnego pod świątynię Bożego Miłosierdzia w Keysborough.
Otaczały go tłumy przyjaciół zawsze mający mu coś do powiedzenia, podzielenia się rodzinnymi sprawami, pożartowania.
Nie możemy zapomnieć, że to właśnie ksiądz Maksymilian podjął się zadania wybudowania kościoła dla Polaków. To on podjął szybka decyzję nabycia posiadłości w Keysbourough. To on przekonał władze Swojego Zgromadzenia Zazkonnego oraz lokalnego biskupa i rozpoczął działanie.
Zebrała się wokół niego duża grupa ludzi zainteresowanych w budowie i tak się zawiązały przyjaźnie.
Jednak teren w Keysborough był bardzo duży i zaniedbany. Ks. Max zabrał się ostro do roboty bez oglądania się za innymi. W gumiakach i roboczym ubraniu widać Go było od rana do wieczora. Swoim zapałem i przykładem zachęcił wielu. Ludzie pomagali Jemu, bowiem wiedzieli, że robią to dla siebie i przyszłych pokoleń.
Bez wydawania pieniędzy i wyjątkowym zaangażowaniu wiernych cały teren bardzo szybko został oczyszczony. Przyszła kolej na blaszaną budę. Ks. Max z grupą wiernych pracowali każdego dnia do późna w nocy. Prace murarskie, ciesielskie, malarskie wymagały zaangażowania wielu osób Wkrótce buda przemieniła się w piękną kaplicę, gdzie do tej pory odprawiana jest Najświętsza Ofiara.
Ten człowiek, który załatwiał każdą sprawę uśmiechem, dobrym słowem i zachętą, gromadził przy sobie olbrzymią grupę osób, która podjęła się pracy w Komitecie Duszpasterskim. Organizowano wiele imprez przynoszących dochód na budowę upragnionej świątyni. Dawał wszystkim przykład bezinteresowności, słynie z tego, że to co ma daje innym. Swoją osobowością, głęboką wiarą pociągał za sobą nawet tych obojętnych na sprawy wiary i kościoła. Zapoczątkował działalność wśród ludzi żyjących w niezatwierdzonych przez kościół związkach małżeńskich. Niósł dobrą nowinę dla tych którzy jej najbardziej potrzebowali. Zawsze miał czas aby wysłuchać zatroskanych i udzielić im porady. Ludzie z radością przychodzili na Mszę świętą, wsłuchując się w ks. Maksymiliana homilie takie proste, życiowe, oparte na przykładach a tak mocno docierające do serca. Umiał naprawiać atmosferę i przyciągać ludzi do wspólnoty parafialnej. Był wspaniałym organizatorem. Z przykrością musimy ks. Maksymiliana pożegnać, wierzymy, że zawiezie tego swojego „dobrego ducha” do Nowej Zelandii, że nie zapomni o nas i pewnego dnia do nas powróci.
Nie żegnamy Cię księże Maksymilianie, ale mówimy do widzenia, dziękując za Twoją przyjaźń, serdeczność i zrozumienie. Życzymy zdrowia, o które się tak owocnie modliła cała nasza wspólnota. Życzymy sukcesów w połowach dusz ludzkich. Życzymy wspaniałych parafian i owocnej pracy. Niech Bóg ma Cię w swej opiece i błogosławi każdy dzień Twojego życia.
Wierni parafianie