Lata 1969 - 1978
Rok 1975
W połowie stycznia przybył do Australii Przełożony Generalny Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej ks. Wojciech Kania. Celem jego podróży była wizytacja placówek duszpasterstwa polskiego obsługiwanych przez chrystusowców. Wizytację połączył Ksiądz Generał z rekolekcjami wielkopostnymi dla Polaków w Australii i Nowej Zelandii.(fot nr 54) Obecność Przełożonego Generalnego stała się także okazją do omówienia bieżących spraw personalnych w prowincji.
“Rzeczy trochę dziwne i niecodzienne działy się w Marayong, w ostatnią niedzielę stycznia br. Bo i pomyśleć sobie, w kościele rozbrzmiewała ta nowoczesna popularna muzyka młodzieżowa, którą Australijczycy nazywają ‘pop music’, a my, zwłaszcza starsi, słusznie czy niesłusznie, uważamy, że jest ona hałaśliwa, nieokrzesana i w ogóle wszystko co najgorsze” – tak zaczął p. Ludwik Kruszelnicki w Przeglądzie Katolickim swój reportaż o koncercie pt. “Młodzież Polska w Australii śpiewa Panu Nową Pieśń”. Z koncertem przyjechał do Sydney 50-osobowy melbourneński zespół “Sacrosong”. Występy zaszczycił swoją obecnością przebywający akurat w Sydney Przełożony Generalny Towarzystwa Chrystusowego ks. Wojciech Kania. On też po zakończeniu koncertu celebrował Mszę św. i wygłosił okolicznościowe przemówienie.
Dzięki koncertowi młodzieży z Melbourne, jaki odbył się 26 stycznia w Marayong i zachęcie Przełożonego Generalnego ks. Wojciecha Kani, zawiązała się w Sydney pierwsza grupa śpiewającej młodzieży. Pan Henryk Pająk przejął na siebie ciężar przygotowania do udziału w Sacrosongu ’75, pierwszych śpiewaczek: Elżbiety i Teresy Połeć, Marysi Sarolis, Tereni Polaszek i Ani Margos. 10 sierpnia 1975 r. po raz pierwszy grupa śpiewała na Mszy św. harcerskiej w Bankstown z okazji poświęcenia sztandaru miejscowej drużyny ZHP. Wyjeżdżając na Sarosong ‘75 do Essendon zespół przyjął nazwę “Laetare” i pod tym radosnym wezwaniem śpiewa po dziś dzień. Za występ na Sacrosongu w Essendon zespół otrzymał II nagrodę. To zmobilizowało i przyprowadziło do grupy nowych muzyków i śpiewaków. Przybyli: Anita Eisak, Heniu Cichocki, Krystyna Czereda, Halina Koncewicz i Iwona Juszcze. Po występie w czasie uroczystości Chrystusa Króla w Marayong w dniu 23 listopada 1975 do zespołu doszły Beata Talipska i Ania Kulesz. W świąteczny wieczór kolęd Bożego Narodzenia ‘75 rewelacją okazał się Stasiu Cichocki (6 lat) śpiewając uroczo kolędę “Oj, Maluśki...”. Takie były początki znanego i cenionego zespołu, który powstał w dużej mierze dzięki inicjatywie i opiece ks. Stefana Kocząba.
Po wyjeździe ks. L. Jaroszki do Polski zabrakło stałego polskiego duszpasterza w Geelong. 20 lutego odbyło się w Melbourne spotkanie ks. Wojciecha Kani i ks. Zbigniewa Pajdaka z arcybiskupem Little, podczas którego Towarzystwo Chrystusowe podjęło się zorganizowania stałej posługi duszpasterskiej w tym mieście. Do czasu przyjazdu nowego księdza z Polski poproszono o obsługę ośrodka ks. L. Kiescha TJ.
Trzydziestą rocznicę przybycia polskich dzieci do Nowej Zelandii uczczono w Pahiatua niezwykle uroczyście. Warto przypomnieć fragmenty wspomnień uczestnika tych wydarzeń. “Wdzięczność – w obecnych czasach – to już, rzadka cnota. Ale, jakby na przekór temu stwierdzeniu, Polacy w Nowej Zelandii dowiedli, w dniu 22 lutego br., że nie zapomnieli o długu wdzięczności wobec rządu, a przede wszystkim wobec społeczeństwa nowozelandzkiego, za przyjęcie, wychowanie i umożliwienie wykształcenia i zdobycia zawodów 734 dzieciom polskim przybyłym z Persji w 1944 roku. Szczęśliwie się złożyło, bo akuratnie w tym samym czasie wypadła w Nowej Zelandii wizytacja kanoniczna Przełożonego Generalnego Towarzystwa Chrystusowego ks. Wojciecha Kani. Z największą przyjemnością włączyliśmy się w ‘pielgrzymkę dziękczynną’ do Pahiatua, miejsca obozu Dzieci Polskich. 30. rocznicę przybycia Dzieci Polskich nasi Rodacy w Nowej Zelandii postanowili uczcić ufundowaniem pomnika wdzięczności w miejscu dawnego obozu. Czas i bujna nowozelandzka trawa zatarła skrzętnie ślady obozu. Ale na szczęście tempo dzisiejszego życia nie zdołało jeszcze zatrzeć wdzięcznej pamięci. Specjalny Komitet wyłoniony z byłych wychowanków długo i mozolnie musiał pracować nad każdym szczegółem uroczystości. (...) Dojeżdżamy do Tararua College Hall. Tu będzie celebrowana Msza św. dziękczynna. (fot nr 55) Budowniczowie kościoła katolickiego w Pahiatua nie przewidywali takiego zlotu Polaków. Kościół nie pomieściłby tylu wiernych. Sala szczelnie wypełniona. Na scenie, wokół ołtarza 16 koncelebrantów, w tym trzech biskupów. Głównym celebransem jest ks. bp J. P. Kavanagh z Dunedin. Ksiądz Węgrzyn – witając bpa Kavanagh – witał go nie tylko jako przedstawiciela miejscowej hierarchii kościelnej, ale witał jako ojca byłych wychowanków obozu Pahiatua. Z ramienia administracji kościelnej czuwał nad katolickim wychowaniem polskich dzieci. Troszczył się o odpowiednie dla nich szkoły. A gdy dokuczało zimno troszczył się i o grzejniki. Jest także obecny abp metropolita Wellington – R. J. Delargey. On też wygłasza wspaniałe kazanie, poprzedzone polskim – Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Jest również i ks. bp A. Snedden z Wellington. Jest obecny przy ołtarzu i Przełożony Generalny Towarzystwa Chrystusowego ks. Wojciech Kania. A z urzędu jest i duszpasterz Polaków w Nowej Zelandii ks. J. Westfal. A i dla mnie (ks. Z. Pajdak) miejsca nie zabrakło. Osobiście przeżyłem tę Mszę św. z ogromnym wzruszeniem. Msza św. w języku angielskim, ale pieśni polskie – i to te – najczęściej śpiewane w Pahiatua. (...) Po obiedzie przemówienia zaproszonych gości. Osobiście z największym wzruszeniem wysłuchałem przemówienia przedstawiciela zarządu miasta. Przed 30 laty jako szofer i żołnierz nowozelandzki pomagał w przewiezieniu dzieci z dworca do przygotowanego obozu. Dziś dziękował za pamięć i wdzięczność”.
Rozpoczęcie Jubileuszowych Misji Świętych dla Polaków z Adelaide ks. M. Gębicki i ks. St. Wrona postanowili zrealizować w niedzielę 16 października w miejscu niezwykłym i drogim wszystkim polskim sercom: w Polish Hill River.(fot nr 56) Uczestnik tych uroczystości zanotował w Przeglądzie Katolickim: “Okolica przepiękna. Pagórki, pastwiska i winnice. Refleksje narzucają się same. Spotykane ruiny zabudowań niemal same mówią o tych, którzy mieszkali tu przed 100 laty. W pewnym momencie zza pagórka wyłania się kościół św. Stanisława. Nowa blacha dachu odbija już pierwsze promienie słońca przebijającego się przez ciemne chmury. W bramie terenu przykościelnego, dziś już własności Polskiego Społeczeństwa, pełni służbę pan Rola. Wita uśmiechem i zamaszystym gestem wskazuje miejsce gdzie mamy zaparkować samochód. Państwo Rolowie przybyli tu już dnia poprzedniego. Przewiezieniem i postawieniem polowego ołtarza zajęli się panowie z Federacji Polskich Organizacji w Południowej Australii. Zręby ołtarza już stoją. Panie dekorują kwiatami. A nad całością widnieje obraz Matki Bożej Częstochowskiej i to ten, który przywiózł ze sobą przed 100 laty ks. Leon Rogalski. Obraz mocno zniszczony. Znać na nim ząb czasu. Ale tym droższy polskiemu sercu. Grono odważnych pielgrzymów powiększa się. Zajeżdżają na plac coraz to nowe samochody. Dojechały już dwa autobusy pod przewodnictwem dzielnej siostry Jadwigi – zmartwychwstanki. Wokoło ołtarza zebrała się nas spora grupa. Panowie: Koba – organista z Croydon i Sobiecki – dyrygent Chóru Kościelnego Royal Park-Ottoway, ćwiczą z wiernymi hymn roku świętego. Echo pieśni odbitej od murów kościoła szeroką falą rozlega się po okolicy, jak gdyby budząc uśpione duchy Polskich emigrantów. Msza święta koncelebrowana. Przy ołtarzu 4 kapłanów (ks. kan. J. Kuczmański, Ks. Zb. Pajdak, ks. M. Gębicki, ks. St. Wrona). Dużo przystępujących do Komunii świętej. Chór na przemian z wiernymi towarzyszy śpiewem w Misterium Najświętszej Ofiary. W czasie Mszy św. już na dobre zaświeciło słońce i towarzyszyło nam przez resztę dnia”.
Doroczne rekolekcje polskich duszpasterzy odbyły się tego roku w dniach od 31 marca do 4 kwietnia w klasztorze ojców franciszkanów w Wahroonga. Nauki rekolekcyjne głosił o. Dominik Kisch – franciszkanin z Polski. Udział w dniach modlitwy i skupienia wzięło 16 kapłanów. Na zakończenie rekolekcji uczestnicy udali się do Marayong, gdzie modlono się za zmarłych duszpasterzy Polonii australijskiej.
W niedzielę 25 maja Polacy w Geelong przeżyli podwójną uroczystość. Witali nowego duszpasterza ks. Ignacego Smagę (fot nr 57) i żegnali o. Warzechę SVD. Na uroczystość przybył Rektor Misji Katolickiej w Australii, ks. Zb. Pajdak. Po koncelebrowanej Mszy św. w kościele NMP odbyło się w sali SPK spotkanie księży z Polakami zamieszkałymi w Geelong. Obecnych na spotkaniu przywitał prezes Federacji Polskich Organizacji w Geelong Eugeniusz Pędziński. W swoim przemówieniu podkreślił, że bardzo potrzeba Polakom podpory duchowej polskiego księdza, który swą mądrą, dobrą i serdeczną postawą ująłby mocno w swe ręce ster ich życia, pomógł w dążeniach do dobrego, pobudził ospałych, pomógł pojednać się poróżnionym, przyciągnął młodzież, pomógł rodzicom po katolicku i po polsku wychować dzieci.
15 czerwca zmarł w Polsce ks. Włodzimierz Michalski – orionista, duszpasterz Polaków w Ashfield. Wyjechał na krótki urlop do kraju i po dziesięciu dniach zmarł. Mszę św. za duszę znanego, lubianego i cenionego duszpasterza koncelebrowali polscy kapłani Metropolii Sydney w kościele św. Wincentego w Ashfield w niedzielę 29 czerwca. Kościół nie mógł pomieścić zebranych. Liczne poczty sztandarowe, przedstawiciele organizacji społecznych z terenu całego Sydney. Był to szczery i wzruszający hołd społeczeństwa polskiego za pracę i posługę duszpasterską ich długoletniego duszpasterza i Przyjaciela.
Niedziela dnia 14 grudnia była może jedną z piękniejszych w życiu Polonii w Canberra. Pod względem zamiarów i osiągnięć na pewno dorównała poprzednim wielkim uroczystościom, kiedy ks. abp J. Gawlina poświęcił kamień węgielny pod Dom Kombatanta w 1958 r., a później w 1973 r. J. Em. Ks. kard. K. Wojtyła poświęcił i nadał nazwę drugiemu budynkowi Domu Polskiego im. Mikołaja Kopernika. 14 grudnia abp Kanbery Thomas V. Cahill podczas Mszy św. dokonał poświęcenia witraża ku czci bł. Maksymiliana Kolbego w katedrze pw. św. Krzysztofa. Witraż ten został ufundowany przez Polaków mieszkających w Canberra i Queanbeyan z inicjatywy miejscowego duszpasterza ks. St. Maruta i dzięki mozolnej, kilkumiesięcznej pracy członków Polskiej Rady Duszpasterskiej. W katedrze pozostał trwały ślad istnienia, dążeń i wiary polskiej grupy emigracyjnej dla następnych pokoleń.
Dnia 17 grudnia ks. Jan Westfal otrzymał klucze do nowego domu zakonnego chrystusowców w Wellingotn na Nowej Zelandii.