Lata 1969 - 1978
Rok 1972
Wspominając tragicznie zmarłego kapłana o. J. Janus TJ napisał w Przeglądzie Katolickim: “Szczytowym osiągnięciem, które mu sprawiło najwięcej radości, była intronizacja obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej w nowym kościele w Morwell. Zgromadził przy tym całą Polonię gippslandzką, księży polskich i australijskich, zapewnił sobie udział miejscowego biskupa... Chętnie w rozmowach i marzeniach do tych chwil powracał. Do tego obrazu wrócił i po śmierci. Tu bowiem przywieziono jego ciało na ostatnią uroczystość w Gippsland, tu zgromadziły się znów tłumy z biskupem Foxem i całym duchowieństwem polskim i australijskim, by przy tym obrazie pożegnać go już na zawsze... Z Morwell przewieziono ciało Zmarłego do Sydney na uroczystości pogrzebowe w polskim kościele maryjnym w Marayong. Trumnę złożono do grobu tuż obok śp. ks. Eysmontta, nestora polskich duszpasterzy. Obok najstarszego – spoczął jeden z najmłodszych... Nikt się tego nie spodziewał. Ks. Marian Kołodziej jechał na spotkanie Generała swego zakonu do Sydney. Uległ wypadkowi samochodowemu w miejscowości Wodonga, koło Albury, na granicy Wiktorii, ponosząc śmierć na miejscu. Było to 9 lutego o godz. 3.30 nad ranem. Spoczął na wieki 16 lutego 1972 na Pine Grove Lawn Cemetery w 32 roku życia i czwartym kapłaństwa”.
W sobotę 12 lutego w prokatedrze w Maitland ks. Wojciech Kania przewodniczył koncelebrowanej Mszy św., w której wzięli udział: ks. prob. J. Toohey, ks. Józef Kołodziej prowincjał księży chrystusowców, ks. A. Duczkowski, ks. M. Gębicki i ks. J. Westfal. Dla rodaków z Singleton, Grety, Cardiff, Beresfield oraz Maitland był to podniosły dzień. Po raz pierwszy zebrało się tam aż sześciu polskich księży, po raz pierwszy koncelebrowano po polsku Mszę św., po raz pierwszy tam właśnie oficjalnie podejmowano Przełożonego Generalnego Towarzystwa Chrystusowego na piątym kontynencie.
Do Newcastle ks. Wojciech Kania przybył 20 lutego. Mszę św. odprawił w kościele Serca Pana Jezusa w Hamilton.
Końcem marca, przed świętami Wielkanocnymi obowiązki duszpasterskie w ośrodku Canberra- Queanbeyan objął ks. Mirosław Gębicki. Nowego duszpasterza polskiej wspólnocie przedstawił osobiście Przełożony Generalny zgromadzenia ks. Wojciech Kania podczas wizytacji polskich skupisk w Australii.
18 i 19 kwietnia w Domu Sodalicyjnym w Melbourne odbyła się konferencja polskich duszpasterzy. Udział w niej wziął Przełożony Generalny Towarzystwa Chrystusowego ks. Wojciech Kania. Podczas konferencji omówiono trzy ważne zagadnienia: 1. Udział Polaków w 40 światowym Kongresie Eucharystycznym w Melbourne w lutym 1973 r., 2. Budowę Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Essendon oraz 3. Budowę Domu Emeryta im. Brata Alberta w Marayong.
Kończąc swoją wizytę w Australii i Nowej Zelandii ks. Wojciech Kania, Przełożony Generalny Towarzystwa Chrystusowego skierował do Polaków “Słowo pożegnalne” opublikowane w Przeglądzie Katolickim. Czytamy tam między innymi: “Cieszymy się przede wszystkim, że z każdym rokiem coraz bardziej włączamy się w pracę duszpasterską wśród rodaków za granicą. (...) Serdeczne wyrazy wdzięczności polskim organizacjom religijnym i społecznym i ich zarządom, na czele z Prezesem Rady Naczelnej Panem Pułkownikiem A. Racięskim, za życzliwość z jaką wszędzie spotykałem się na terenach odwiedzanych przeze mnie ośrodków polskich”.
Pożegnanie Księdza Generała z rodakami odbyło się w Civic Hall w Cabramatta. Na uroczystość przybyło ponad tysiąc rodaków. Relacjonujący to wydarzenie p. Tadeusz Bochat napisał: “Przyjazd Księdza Generała Wojciecha Kani do Australii zbiegł się z tragedią nie tylko dla księży, ale śmiem twierdzić, że przeżyliśmy ją podobnie i my, wierni. Śmierć ks. Mariana Kołodzieja była dla nas czymś w rodzaju rekolekcji. (...) Ta ofiara życia młodego kapłana może otworzy nam oczy na posługi naszych duszpasterzy. W takich okolicznościach ani nie spostrzegliśmy się jak Ksiądz Generał Wojciech Kania włączył się w pracę duszpasterską: Msze święte, kazania, spowiedzi, spotkania z przedstawicielami organizacji kościelnych i społecznych. A ja ciągle czekałem – kiedy rozpocznie się wizytacja... I dopiero po jakimś czasie zauważyłem, że to najskuteczniejsza wizytacja nie tylko księży swego Zgromadzenia, ale również i nas wiernych”.
Polska wspólnota z ośrodka Canberra – Queanbeyan na nowo, po wielu latach przerwy, świętowała uroczyście Boże Ciało Mszą św. i procesją eucharystyczną do czterech ołtarzy. Wznowienie tych tradycyjnych uroczystości nastąpiło z inicjatywy ks. M. Gębickiego. Obchód Bożego Ciała odbył się przy ko?ciele ?w. Grzegorza w Queanbeyan w niedzielę 4 czerwca. Ołtarze przygotowane zostały przez Klub Orła Białego, Koło Polek, Koło Młodzieży z Canberra, Klub Polski i Koło Polek z Queanbeyan, harcerzy, harcerki i Koło SPK Nr 5. Przy każdym ołtarzu, po modlitwach, śpiewał chór odpowiedniej organizacji.
16 sierpnia na sydneyskim lotnisku wylądował ks. Stanisław Marut.(fot nr 46) Przyjazd ten, spodziewany w maju odwlekał się ze względu na trzymiesięczne, najróżniejsze formalności. Zrealizował się wreszcie tuż po uroczystości Wniebowzięcia NMP. W niedzielę 20 sierpnia odbyło się wprowadzenie ks. Stanisława Maruta do pracy duszpasterskiej w ośrodku Cabramatta-Fairfield. W kościele parafialnym Serca Pana Jezusa powitał nowego kapelana ks. proboszcz O’Keeffe. Po południu Sala Domu Orła Białego wypełniła się po brzegi, gdzie przygotowano program przywitania. Nad całością czuwało oko ks. prowincjała Józefa A. Kołodzieja i Komitetu Kościelnego. Ks. Marut przywożąc pozdrowienia znad Wisły i Odry zaznaczył, że widzi swoją rolę w pracy kapłańskiej i polonijnej jaki sługi Ludu Bożego. Podczas powitania w Domu Polskim obecni byli: ks. Andrzej Duczkowski z Marayong, Siostry Nazaretanki, miejscowe organizacje świeckie i kościelne oraz kilkuset rodaków, zwłaszcza z terenów Fairfield i Cabramatta. Komitet Kościelny i Kółko Różańcowe wręczyły ks. Marutowi czeki na zagospodarowanie się w nowych polonijnych warunkach.
24 grudnia Polacy mieszkający w północnych dzielnicach Sydney mieli okazję uczestniczyć po raz pierwszy we Mszy św. odprawianej dla nich po polsku w kaplicy św. Pawła Apostoła w East Roseville. Pan Jerzy Prociuk obecny przy narodzinach tej wspólnoty duszpasterskiej tak wspomina tamte czasy: “Do Forestville przeprowadziliśmy się w 1971 roku. Rodzinie z czwórką malutkich dzieci trudno było uczestniczyć w pracach i życiu ośrodka Ashfield tak daleko od nas położonego. Brak polskiej parafii w naszym sąsiedztwie odczuwaliśmy bardzo mocno, będąc zawsze związani z życiem Kościoła. Dzięki spotkaniom w Kole Akademików oraz naszym nowym sąsiadom, rodzinie państwa Franckich, poznaliśmy wiele polskich rodzin mieszkających na obszarze północno-wschodniego Sydney. Halinka Prociuk postanowiła podjąć starania o założenie polskiej parafii. Rodzina państwa Franckich powitała tę myśl z wielkim entuzjazmem. Rozmowa z ks. Józefem A. Kołodziejem – prowincjałem, ukazała nam jak poważne to i trudne jest przedsięwzięcie. Duża odległość od domu księży w Bankstown i od najbliższej polskiej parafii. Dojazdy zabiorą księdzu cały niedzielny ranek. Aktyw parafii będzie musiał się starać, aby wszystko było gotowe na przyjazd księdza: kościół otwarty, przygotowany, a po Mszy św. posprzątany, zamknięty, klucze i zbiórka z tacy oddana w parafii australijskiej, bo ksiądz polski będzie się spieszył na Mszę św. w Ashfield na 12.00. Przede wszystkim musimy być pewni, że parafia się utrzyma; inicjatorzy muszą mieć świadomość, że angażują się ze swymi rodzinami na wiele lat. Konieczne jest spełnienie dwóch najważniejszych warunków: 1) skontaktowanie odpowiedniej liczby Polaków, mieszkańców tych dzielnic, którzy chcieli by gromadzić się regularnie na modlitwy w polskiej wspólnocie (ludzie ci są związani z parafiami w swoich dzielnicach); 2) znalezienie odpowiedniego kościoła i zgoda miejscowego proboszcza. Zaczęła się paromiesięczna praca, szukanie odpowiedniej świątyni, szukanie polskich rodzin. Rozmowy, telefony, zbieranie adresów, podpisów, przejazdy. Bardzo ważne było zbieranie podpisów, sporządzenie list, aby wykazać, że inicjatywa jest poważna i jest dosyć chętnych w tych dzielnicach. Panie Myki Francka i Halina Prociuk cały swój wolny czas poświęcały tej pracy. Często w rozjazdach, obie młode matki, każda z czwórką dzieci. Gdy są w terenie pani komandorowa Irena Francka opiekuje się całą tą gromadką. Zaangażowani są i mężowie w kontaktach ze środowiskiem polonijnym, z akademikami, z księżmi. Wkrótce do pań Myki i Halinki dołącza p. Władzia Nyesone, pełna energii, przedsiębiorczości, oddana sprawie. Utrzymujemy częsty kontakt z księdzem prowincjałem Józefem Kołodziejem, który podtrzymuje na duchu, radzi. Ks. Zbigniew Pajdak odwiedza nas w domu, gdy przyjeżdża z Brisbane do Bankstown. Życzliwe rady księży, wsparcie, ich duże doświadczenie pomagają przełamać przeszkody. Zbliżają się święta Bożego Narodzenia 1972 roku. Jest już lista – prawie 150 nazwisk. Jest świątynia – kaplica w East Roseville. Proboszcz parafii Chatswood zna nas i nam sprzyja. Omawiamy wstępne formalności i dalej sprawę przekazujemy księdzu prowincjałowi. Ksiądz Józef Kołodziej załatwia z proboszczem w Chatswood wszelkie potrzebne umowy. Data pierwszej Mszy św. w East Roseville ustalona – 24 grudzień 1972 rok. Celebruje ją ks. Józef Kołodziej. Do mszy służą: Wojtuś Francki, Paweł i Jędruś Prociuk. Tacę zbiera Józef Opolski, czytania: p. Francki, p. Opolski, Danusia Prociuk. Dary ofiarne w procesji niosą: Hania Prociuk, Janeczka i Joasia Franckie. Obecni: cała rodzina państwa Franckich, rodzina Władzi Neysone, rodzina Navay, Opolskich, Prociuków, państwo Karowscy, Pelcowie, Solakowie, rodzina Radajewskich, państwo Powieża, Żak, Zielińscy, pan Świątek z trójką córeczek. Jest parę dziesiątek osób, znajomi wiele nieznajomych. Udało się, radość, mamy własną polską parafię w East Rosevlle”.