Rekolekcje obfitowały w częste nauki, połaczone z rozmowa. Ten rytm wynikał z potrzeby rekolekcjonistów oraz wykorzystania czasu. Choć tempa tego jednak nie wytrzymaliśmy!!! W sobote wieczorem bardzo szybko poszli co niektorzy już spać, bo byli zmęczeni. Nauki i spotkania odbywały sie małym pokoiku, gdyż mieszkaliśmy na car parku, nad samą rzeka. Byo bardzo duszno! W Niedziele po Mszy Świętej, na której celebrowalismy 25 rocznicę zawarcia sakramentalnego małżeństwa Joli i Andrzeja, nastapiła jednak chwila wspólnych zajęć z dziećmi. Odbył się mecz w piłkę nożna! Zespół dzieci na zespól ojców oraz ksiądz. Oczywiście wygrali ojcowie, choć jeden na drugi dzień znalazł się w szpitalu z potłuczonym łokciem, choć kopie się nogą piłkę, drugi miał bardzo opuchnięty nos, jak po zabawie, choć piłke głową się kieruje do siatki! Na koniec rekoleckcji wspólnie odmowiliśmy koronkę i rozjechaliśmy sie do swoich domów, które na pewno sa większe o 10 razy od naszych domków nad rzeka.