ks. Stanislaw Marut TChr

ks. Stanislaw Marut TChr 19 grudnia 2009 wyświetleń: 9713 Opr. Ks. Antoni Dudek SChr

ks. Stanisława Marut (9.11.1940- 19.09.1986)

(opracowany z okazji  20 rocznicy śmierci - 19.09.2006)

  ...Otrzymujemy smutną wiadomość – w Republice Afryki Południowej dnia 19 września zmarł nagle ks. Stanisław Marut. Swoją posługę duszpasterską wśród Polonii rozpoczynał w Australii. W poszczególnych ośrodkach gdzie pracował śp. ks. Stanisław, zorganizowane zostały modlitwy za jego duszę. I tak w godzinach wieczornych 24 września zgromadzili się rodacy w kościele św. Józefa na O’Connor w Kanberze, gdzie zmarły przez kilka lat sprawował kapłańską posługę. Koncelebrowanej Mszy św. przewodniczył ks. K. Bojda. On też powitał przybyłych na modlitwy ks. abp. Carolla i ks. bp. P. Power’a. Homilię wygłosił ks. Franciszek Feruga prezentując zgromadzonym życiową drogę śp. ks. Stanisława. Ks. Marut przybył do Australii po 9 latach posługi w Polsce. Jego pierwszą placówką na emigracji była Cabramatta-Fairfield. Następnie pracował w Gippsland, Adelaide oraz w Wellington na Nowej Zelandii, skąd po niecałym roku wyjechał do Afryki. Tam na Czarnym Lądzie po blisko roku pracy wśród Rodaków Pan Bóg powołał go do siebie w 45 roku życia. Nigdy nie skarżył się na swoje zdrowie. Zawał serca zakończył jego pracowite życie na posterunku, na którym postawił go sam Chrystus. (z Kroniki 40-lecia)

 

 Przyszedł na świat 9 listopada 1940 roku w Porębach Wolskich, wsi położonej na rzeszowszczyźnie. Jego rodzicami byli Józef i Aniela z domu Dudek. Szkołę średnią ukończył w Kolbuszowej, niedużym miasteczku, niegdyś należącym do rodu Lubomirskich, słynącym z wyrobu mebli artystycznych. Miasteczko to mające za sobą wiele lat historii w 1939 roku zostało prawie całkowicie spalone. Podczas II wojny światowej ponad połowa jego mieszkanców straciła życie. Kiedy w miejscowym liceum zdawał w 1958 roku maturę, pełno było jeszcze niezagojonych śladów wojennej tragedii. 8 września 1958 roku rozpoczął nowicjat w Towarzystwie Chrystusowum dla Polonii Zagranicznej. Wybór tego zgromadzenia zakonnego, dla realizowania swojego życiowego powołania nie był przypadkowy. Z ziemi, z której pochodził,  na przełomie wieków XIX i XX popłynęła wielka fala emigrantów za ocean w poszukiwaniu chleba. Zaś wędrówka ludów podczas II wojny dopisała kolejny rozdział uchodźczych dramatów miejscowej ludności. Nowicjat i studia seminaryjne były okresem głębokiego dojrzewania w wierze. Młodszym seminarzystom jawił się jako wzór pobożności i uczciwości. Sam, jak wspominali ci, którzy go w seminarium spotkali, z jednakowym szacunkiem odnosił się do tych z I roku i z ostatniego. Święcenia kapłańskie otrzymał 5 czerwca 1965 roku w Bazylice Poznańskiej z rąk Arcybiskupa Metropolity Antoniego Baraniaka i był to wielki radosny dzień dla niego i jego bliskich. Młodemu neoprezbiterowi powierzono funkcję wikariusza w miescowości Sarbia na Pomorzu Zachodnim, w dawnej diecezji gorzowskiej, a województwie koszalińskim.  Mógł w tym miejscu dobrze przyjrzeć się ludzkiej biedzie i trudowi budowania życia w nowym miejscu przez ludzi, których wygnano z rodzinnych domów. Pewnie i to doświadczenie wpłynęło na to, że na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim podjął studia w dziedzinie Katolickiej Nauki Społecznej. Ukończył je po trzech latach zobywając tytuł magistra. Wrócił do seminarium w Poznaniu i po profesorze  J. Ozdowskim przejął wykłady socjologii.

 
Przebywając w Poznaniu pomagał również księżom w przygotowaniach do ich wyjazdów do pracy duszpasterskiej wśród Polonii. Łączyło się to z bieganiem po dziesiątkach urzędów, załatwianiem wiz, paszportów, biletów, wysyłki rzeczy osobistych itp. W PRL - owskiej biurokracji nie były to sprawy proste.
 
Księdzu Stanisławowi nie był zapewne pisany żywot uczonego i seminaryjnego wykładowcy, choć żył pośród książek, a nauka społeczna Kościoła nie miała dla niego tajemnic. Otrzymał pozwolenie przełożonych zakonnych i 14 sierpnia 1972 roku przybył do Australii, aby stać się duszpasterzem Polaków. Przez dwanaście lat (1972 - 1984) pracował kolejno w Sydney (Cabramatta, Fairfield, Liverpool), w Kanberze, był proboszczem australijsko - polskiej parafii w Gippsland VIC, oraz duszpasterzem w Adelaide. W latach 1984 - 1985 duszpasterzował w Wellington na Nowej Zelandii.
 
W połowie roku 1985 przybył do Południowej Afryki, aby zastąpić ks. Józefa A. Kołodzieja. Początkowo zamieszkał w gościnnym domu Sióstr Służebniczek Starowiejskich w Lyndhurst. W pierwszych miesiącach 1986 r. objął stanowisko polskiego duszpasterza w Secunda dojeżdżając także do innych skupisk polskich: Newcastle, Witbank, Evander, Ermelo. Mieszkając w Maryvale (Johannesburg) każdego tygodnia udawał się do wspólnot polskich w interiorze odległych od Johannesburga od 120 do 400 km. W swojej pracy kontynuował program duszpasterski swego poprzednika. Odwiedzał polskie rodziny, sprawował Msze św. dla polskich wspólnot, katechizował w polskiej szkole w Secunda przygotowując dzieci do I Komunii św. i Sakramentu Bierzmowania. Przyjmowano go wszędzie serdecznie. Z wdzięcznością opowiadają o nim do dziś nasi Rodacy, którym posługiwał. Wspominał z rozrzewnieniem sprawowane przez niego Msze św. polowe na łonie natury, organizowanie pikników i wycieczek dla dzieci i młodzieży. Dla każdego miał wiele szacunku, życzliwości i dobroci. Miał czas dla człowieka. Cieszył się także życzliwością wśród lokalnego kleru. 19 września 1986 roku w nocy, przebywając na plebanii w Evander, dostał rozległego zawału serca i zmarł na miejscu.
 
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się w Evander z udziałem Biskupa diecezji Dundee Paschal'a Rowland'a OFM, następnie ciało zostało przewiezione do Johannesburga, do kościoła parafialnego w Maryvale i następnego dnia odbyła się uroczysta Msza św. pogrzebowa z udziałem ks. bp. Patrick'a Mvebmve (pomocniczy biskup diecezji Johannesburg), ks. prowincjała Stanisława Wrony z Australii, proboszcza miejscowej parafii,  ks. Tadeusza Walczaka SJ, kapelana Sióstr Służebniczek, polskich i południowo - afrykańskich kapłanów, Polaków z ośrodków duszpasterskich księży chrystusowców w Vanderbijlpark, Secunda i Polaków z terenu Johannesburga. Ciało zmarłego zostało złożone w grobie na polskiej sekcji w West Park Cemetery w Johannesburgu.


 

 

ost. aktualizacja: 2009-12-31
cofnij drukuj do góry